Twój koszyk jest pusty!
Donald Trump umieścił w porządku obrad zarządzenie wykonawcze, które spowoduje, że agencje federalne opracują niedrogie przepisy dotyczące opieki zdrowotnej, ponownie otworzą dwa kontrowersyjne rurociągi naftowe i odwołają wizytę meksykańskiego przywódcy w Waszyngtonie.
Ale wciąż niewiele wiemy o planach Trumpa dotyczących legalizacji marihuany. Wyjaśnienie tej niepewności jest dość proste: jego administracja znalazła się w nieco paradoksalnej sytuacji.
Jeśli chodzi o legalizację marihuany, Trump może obrać dwie główne drogi. Mógłby spróbować zlikwidować legalny przemysł marihuany o wartości 6,8 miliarda dolarów lub wesprzeć prawa stanów do ustanawiania ich własnej polityki narkotykowej.
Marihuana jest regulowana przez prawo federalne, które daje Trumpowi i jego administracji możliwość przeglądu programów w stanach USA, które zalegalizowały marihuanę do użytku medycznego, rekreacyjnego lub obu. Departament Sprawiedliwości może z łatwością wysyłać pisma o zaprzestaniu działalności do firm, które mają kontakt z branżą. Jednak Trump raczej nie pójdzie tą ścieżką.
Poparcie dla legalizacji marihuany osiągnęło najwyższy poziom w 2016 roku. Sześćdziesiąt procent Amerykanów ankietowanych przez Gallup Poll w zeszłym roku powiedziało, że opowiada się za bezpośrednią legalizacją, w porównaniu z 35% w 2005 roku. Wydaje się, że nawet Republikanie, którzy tradycyjnie sprzeciwiają się legalizacji, mają tendencję do popierania tego.
Osiem stanów USA głosowało za legalizacją marihuany w wyborach w 2016 roku. Pięć z nich to Arizona, Arkansas, Floryda, Montana i Północna Dakota. Z tych pięciu cztery stany zalegalizowały konopie indyjskie w takiej czy innej formie.
Tom Angell, przewodniczący grupy legalizującej marihuanę Majority, powiedział Business Insiderowi w listopadzie, że nowa administracja musi uznać, że „walka z powszechnym prawem w coraz większej liczbie stanów spowoduje ogromne problemy polityczne, których nie potrzebują”.
Alternatywnie Trump mógłby pozwolić stanom na dalsze ignorowanie federalnego statusu narkotyku i regulowanie marihuany. Takie podejście może zadowolić zarówno konserwatystów, którzy popierają legalizację, jak i konserwatystów, którzy szanują uprawnienia polityczne zarezerwowane dla rządów stanowych, a nie rządu federalnego na mocy Konstytucji Stanów Zjednoczonych. Decyzja uszczęśliwiłaby legalistów po obu stronach obozu.
Trump może wspierać prawa stanów na papierze, znajdując inne sposoby na osłabienie legalnego przemysłu marihuany. Wiele z tych opcji to pozostałości po administracji prezydenta Baracka Obamy, która również łagodnie podchodzi do reformy marihuany.
Jego administracja bardzo dobrze utrzymuje klasyfikację Planu I dotyczącą marihuany, co utrudnia naukowcom zdobycie leków do badań.
Rząd federalny może ukarać banki, które pobierają pieniądze od firm z branży. (Chociaż Departament Sprawiedliwości w dużej mierze pozostawał na uboczu firm zajmujących się marihuaną, które przestrzegają prawa stanowego, niewiele banków i spółdzielczych kas pożyczkowych jest zagrożonych otwarciem rachunków dla tych przedsiębiorców.)
Trudno przewidzieć, jak Trump będzie kontynuował. Miliarder z branży nieruchomości musiał stawić czoła temu wyzwaniu przez całe życie publiczne. Publicznie wyraził poparcie dla medycznej marihuany i praw stanów do jej regulowania, ale jego administracja nie zajęła jeszcze ostatecznego stanowiska.
Co sądzisz o legalizacji i czy będzie ona odpowiednia na terenie Ukrainy?